przejdź do treści wpisy

obrońcy

inni są lekarze, którzy mają “olewczy” stosunek do swojej pracy i pacjentów, gdyby zareagowali wcześniej, na porodówce, nie było by tylu osób z niedotlenieniem mózgu wśród nasrodzice dwóch prawie dorosłych autystów) choć spotykaliśmy wspaniałych ludzi, to jednak generalnie żyjemy w kraju osób obojętnych i nieczułych na kłopoty innych. Pomijam jednostkowe akcje, zebrać, kupić i ogłosić, ze jesteśmy dobrzy.
W codziennym życiu nie jest już tak kolorowo. W szkole rodzice nie są zainteresowani by ich dzieci spotykały się z TAKIMI dziećmi, nauczyciele nie wiele mogą, nawet jeśli mają potencjał i chęć szukania rozwiązań, są zakładnikami rodziców, którzy chcą mieć święty spokój, żeby im nikt życia nie układał. Argumenty, że zdrowe dzieci tylko zyskają na kontaktach z naszymi odbijają się jak od ściany, my zwyczajnie nie lubimy innych. Dziś po prawie dwudziestu latach obcowania z chorobą mamy prawo tak pisać, choć to smutne. Znaleźliśmy nisze w których udaje się funkcjonować, to wszystko co możemy dać dzieciom, boimy się przyszłości bo ludzie lubią jak jest równo i nic nie zmusza ich do wysiłku bycia dobrym – każdy musi sobie radzić sam. Artykuł jest rewelacyjny i chyba powinien być obowiązkową lekturą na studiach, może nawet wszystkich kierunków…Zaraz zaraz on a się żali tak? Wiedziała że tak będzie było wiele opcji : aborcja, oddanie do domu dziecka i wyrzeczenie się go… Wiem zaraz zostane zajechany przez “wielkich empatyków obrońców życia” ale nic z tym nie zrobię że nie mam empatii i myślę logicznie nad problemem, mogła go rozwiązać a nie teraz płakać po internetach…

admin kategoria: Bez kategorii dnia 17 czerwca 2018 » Komentowanie wyłączone.